Robić, robić, robić - list do siebie

14:21:00

Zdjęcie by Julia Pilecka
Musisz zadać sobie jedno zajebiście, ale to zajebiście ważne pytanie - "Co lubię w życiu robić?" - a potem zacznij to robić.

Ten tekst to klasyk. Nic dziwnego.  Choć niską formą, to przekazuje dosyć fundamentalną zasadę poszukiwania szczęścia. Przecież nie da się być całkowicie zadowolonym z życia, gdy codziennie spędza się czas na czymś, czego się nienawidzi, choćby na niechcianej pracy, oglądaniu telewizji godzinami...

jw.
Przede wszystkim powstrzymuje nas niepewność. Wątpliwości towarzyszą podejmowaniu każdego nowego zajęcia, rozpoczynaniu nauki. Czy to ma sens? Czy ja mam na to czas? E, na pewno nie dam rady. Za dużo pracy to wymaga. Nie chce mi się. 

Powstrzymuje nas brak pieniędzy. Ile to wszystko kosztuje? Dlaczego żeby robić zdjęcia muszę wydawać tyle pieniędzy? Dlaczego żeby kręcić filmy muszę kupić kamerę? Dlaczego żeby grać w piłkę muszę mieć buty... i piłkę? Dlaczego na otwarcie swojej firmy muszę wziąć kredyt? Skąd mam wziąć na to pieniądze, skoro ledwo mi starcza na codzienny obiad?

Powstrzymują nas inni ludzie. Nie mogę podróżować, mam rodzinę na utrzymaniu. Nie mogę iść do pracy, wymaga się ode mnie pójścia na studia. Nie mogę dziś posiedzieć, poczytać, bo jestem zaproszony/a do znajomych... głupio odmówić

I tak dalej, i tak dalej.



Tymczasem, choć zastanawianie się jest sprawą naturalną, to wystarczy czasem pomyśleć o sobie. Spojrzeć nieco w przyszłość, zastanowić się, czy sobie ufasz. Czy wierzysz, że po swojemu osiągniesz najwięcej, że będziesz w ten sposób szczęśliwy. Być może warto czasem złamać przeciwności, nawet jeśli na początku będzie to trudne. Może się okazać, że koniec końców wszystkim będzie dzięki temu lepiej.

Po pierwsze, trzeba próbować. Inaczej przez lata nie pogodzisz się z sumieniem, które będzie krzyczało ahaa, a widzisz, na pewno gdybyś wtedy spróbował(a), to teraz byłoby cudownie! 




Rezygnacją jeszcze nikt nigdy nie wygrał. Życie to nie dyplomacja, to nie mecz, w którym wynik remisowy jest tak naprawdę zwycięski. Kompromisy zostaw innym, ponieważ nie potrzebujesz kompromisu ze sobą. Możesz wybrać jeden scenariusz, który pozwoli Ci zwyciężyć. Żeby gdzieś dojść, musisz robić. Nie ma czegoś takiego, jak przygotowanie, jak rozważanie wszelkich za i przeciw. Czuj swój instynkt. Rezygnować możesz tylko, jeśli nie widzisz żadnych za. Jeśli są, to zawsze można rozegrać czas tak, aby po wszystkim tylko je było widać, a wszelkie przeciw okazały się nieistotne.

Chcesz? Zacznij! Tak, ma to sens! Znajdziesz czas! Chce Ci się! Nie masz kasy - trudno, wstrzymaj się, uzbieraj, w końcu grosz do grosza, a będzie kokosza! Lepiej poczekać i zrobić, niż od razu się poddać! Ludziom będzie źle - co? Jeśli Twoje otoczenie będzie narzekało na Twoje decyzje życiowe, to znaczy, że Ci nie ufają i nie są warci Twojego czasu. To znaczy, że są egoistyczni, "wiedzą wszystko najlepiej" i tak dalej. Przecież powinni się cieszyć Twoim szczęściem oraz pomagać w porażce - ale przede wszystkim niech nie uważają, że jesteś przedszkolakiem! Mogą doradzić, ale gdy już zdecydujesz, niech Cię wspierają. Zaufają, że wiesz co robisz.

Być może początki będą trudne. Nauka rysunku może trwać latami. Nauka gry na perkusji tak samo. Ale jeżeli wytrwasz, nie pożałujesz. Będziesz mieć świadomość, że Twój czas nie poszedł na marne. Stać Cię na to, żeby sobie poradzić, a rezygnując przegrywasz od razu. Możesz zresztą robić dwie, albo dwadzieścia dwie rzeczy naraz! I tak, potkniesz się przy tym dwieście dwadzieścia dwa razy, albo i więcej. Boleśnie. Pewnie przyjdzie Ci również porzucić wiele z tych swoich małych dzieł. Ale zastanów się teraz: czy w ten sposób coś tracisz? Czego się nauczyłeś/aś, to Twoje.


A to właśnie Julia

W końcu gdzieś dojdziesz. W końcu napełnisz się dumą i pomyślisz: Warto było przepracować tyle godzin. Warto było się poświęcić. Warto było pokłócić się przy tym z połową znajomych, potem przecież i tak się pogodziliśmy. Warto było się wypluwać. Warto było... wszystko!

_________________________________________________________________________________
Koncepcja listu do siebie jest moim sposobem na radzenie sobie z wątpliwościami. Zwykle te notki usuwam od razu po napisaniu, gdyż ich celem jest tylko i wyłącznie zmotywowanie mnie do przetrwania jakoś kolejnego dnia. Zazwyczaj są też dosyć nudne, ponieważ powtarzają się w nich te same motywy. Przede wszystkim jednak ich celem jest wyrzucenie z siebie pewnych opinii, które mają problem z przebiciem się przez ścianę bardziej negatywnych myśli. Na piśmie mogę je zobaczyć, przeczytać kilka razy i zrozumieć, że gdzieś tam w głębi naprawdę tak myślę. Bardzo mi to pomaga i polecam to wszystkim, którzy nie radzą sobie z wątpliwościami.

Jeśli udało Ci się przeczytać całość, to teraz zrozumiesz, o czym to właściwie jest.

Lista rzeczy, które aktualnie robię:

  • fotografia i obróbka zdjęć
  • pisanie bloga
  • prawo jazdy
  • przygotowania do wakacji
  • nauka obsługi Photoshopa
  • nauka jazdy na desce
  • nadmierne przejmowanie się innymi ludźmi

Lista rzeczy, które chcę zacząć robić:
  • kręcenie filmów i obróbka materiału
  • praca
  • gra na perkusji
  • nauka rysunku
  • stworzenie powieści amatorskiej
  • rzeźbienie w drewnie
Pomijam oczywiście kwestię rozpoczęcia studiów na Politechnice w nadchodzącym roku akademickim.


A teraz uciekam. Wrócę, gdy następnym razem pojawią się te same wątpliwości. Czyli pewnie wieczorem. /Przepraszam, że ten post jest tak strasznie długi./

You Might Also Like

6 komentarze

  1. Dobrze jest od siebie wymagać, nawet jeśli ma to do niczego nie doprowadzić, dla samozadowolenia ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja mam częściej problem że to inni ludzie chcą żebym coś zrobiła a ja tego nie chce, więc po to mam to robić? Bo oni tak chcą? Z resztą jak się czegoś nie chce naprawdę to szuka się wymówek a jak się chce to się idzie i spełnia albo szuka jak to spełnić. Takie moje zdanie jest na ten temat.

    OdpowiedzUsuń
  3. Masz bardzo fajny styl wypowiedzi a blog też niczego sobie :) Powinien być promowany, niech się uda!
    Dlatego nominowałam Cię do Liebster Blog Award 2016 :) po więcej info co i jak wpadaj do mnie: https://lauraasli.blogspot.com/2016/08/moja-nominacja-do-liebster-blog-award.html o tu! Bardzo się cieszę że trafiłam na ten blog :)
    Czekam na odzew!

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny tekst. Jak na 18-latka, to przekazujesz na prawdę wartościowe i sensowne treści. Czekam na więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wszystko pięknie ładnie. Najgorzej to znaleźć na to czas :( Ja przy jednym dziecku musiałam okroić swoje rzeczy o połowę. Tęsknie za nimi i czasami się zastanawiam czy jeszcze do nich powrócę. Może jak już dzieci wyjdą z domu? :) Kto wie.

    OdpowiedzUsuń

Zostaw ślad, że byłaś/eś!

Navigation-Menus (Do Not Edit Here!)