Wiosna, selfie i podbój YouTube'a

20:14:00

Dzisiaj znowu post bez specjalnego rozpisywania się na jakikolwiek temat. Jako, że nie mam nic ciekawego do powiedzenia, po prostu nie będę mówił. Niech mówi te kilka zdjęć, które zamieszczam poniżej.

Dali nam trochę wolnego. Z braku laku jak zwykle wziąłem aparat i postanowiłem pobawić się w coś, czego zwykle nie robię - czyli pofotografować siebie. Trudne to, nie powiem. Żeby cokolwiek wyszło trzeba zrobić 10 zdjęć nieudanych. Ale w zasadzie radość z tego jest na tyle duża, że rekompensuje chyba każdą stratę czasu.

Poza tym, w trakcie dzisiejszego wypadu w okolice kolejowe, przyszedł mi do głowy pomysł. I to taki, który wydaje mi się niemalże epicki. Muszę się teraz tylko zebrać w sobie, poczekać aż się zrobi jeszcze trochę cieplej... i po prostu wdrożyć go w życie. Nie powiem na razie co to, ale będzie to zdjęcie zarówno mocne, jak i z pewnością oryginalne - no, przynajmniej ja takiego jeszcze nie widziałem.

Miałem nic nie mówić. Ojjj... zapomniałem. No, to zdjęcia.
To nie są dobre zdjęcia, ani nawet bardzo dobre. To znaczy nie są też bardzo złe, ani nawet złe. To po prostu takie snapshoty, bez specjalnego myślenia o tym co robię. Luzowałem się dzisiaj i to chyba widać. Ale wyszło całkiem fajnie, dlatego nie ma co narzekać, że tu krzywo, a tu nic specjalnego.

Tandeta i taniocha, przyznaj



Bonus: dzisiejsze niebo. Po zachodzie słońca
Przy okazji, postanowiłem przetestować jak ze statywem wypadnie filmowanie moim Nikonem. No i z przymrużeniem oka, sprawdziłem. Za kulisami dzisiejszego spaceru! Wnioski? Jakbym chciał zakładać blog na YouTube, to powinienem zakupić mikrofon!

Wesołych świąt!

You Might Also Like

2 komentarze

  1. Wiesz co? Weź Ty mi w którymś poście doceń siebie w końcu! Ciągle źle, nie do końca, coś nie wyszło... A mi i tak zawsze się podoba ( chociażby jedno zdjęcie! ). No i dobrze zobaczyć trochę Ciebie - wyszło sympatycznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. Postaram się, gdy nastepnym razem będę coś pisać, ale nic nie obiecuję. Obecnie cierpię na brak weny oraz walczę o życie(czyt. mam katar) więc nic nowego się nie szykuje. Ech ta szkoła, ech ta matura. Zabójcy kreatywności.

      Usuń

Zostaw ślad, że byłaś/eś!

Navigation-Menus (Do Not Edit Here!)