Moja wena gdzieś zniknęła. Ale tylko blogerska. Po prostu robiłem w pewnym momencie tak mizerne zdjęcia, że nie miałem ochoty o nich nic pisać, ani nawet na nie patrzyć. Ale progres jaki poczyniłem przez ostatnie pół roku jest aż wyczuwalny. Ja sam go odczuwam, odczuwają go lajki na Facebooku(lajki, lajki, lajki!!), odczuwają go moje uszy dzięki opiniom, które słyszę od ludzi. Odczuwa go...